NIE TYLKO DLA MŁODZIEŻY

– CZYLI ŚDM WCZORAJ, DZIŚ I JUTRO

Sydney / 2008

Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie Moimi świadkami.” /Dz 1, 8/

Kim jest świadek? To ktoś, kto widział, spotkał i potwierdza prawdziwość. Świadek Jezusa powinien mieć jeszcze jedną bardzo ważną cechę – musi być odważny. I to właśnie jest wielki dar Ducha Świętego. Pewnie Apostołowie nie bardzo rozumieli słowa Mistrza, który mówił o Duchu, ale później, po doświadczeniu Pięćdziesiątnicy, dotarło do nich, jak wielki „Prezent” otrzymali. Jednak Boże dary są nie tylko dane, ale i zadane. Nie dziwi więc, że sami stali się pełnymi odwagi świadkami.

Nie dziwi też, że podczas ŚDM w Sydney, gdzie młodzi wpatrywali się w Trzecią Osobę Trójcy Świętej, papież Benedykt XVI wezwał ich do „pomocy w budowaniu świata, w którym dar życia od Boga jest przyjmowany z radością, szacunkiem i troską”. Ta pomoc nie polega jedynie na spektakularnych, pojedynczych akcjach (choć i takie są potrzebne), lecz na świadectwie życia – czasem cichym, ale pełnym miłości… Nie jest najważniejsze, czy ktoś mówi kazanie do kilkuset osób – jak to robi kapłan, czy też rozmawia o „aniołkach” z jednym małym dzieckiem – jak to robi mama w domu. Najistotniejsze, by była miłość i chęć przekazania Dobra.

Piękna w działaniu Ducha Świętego jest owa różnorodność darów, dlatego nie powinniśmy zazdrościć, że ktoś otrzymuje więcej czy inaczej. Bóg każdą „szklankę życia” chce napełnić po brzegi, pozwólmy Mu więc działać. Może nie zawsze otwieramy się na Jego moc? Może tylko „od święta” prowadzimy dialog z Niebem? Ojciec Święty wskazywał w Sydney, jak wielką rolę ma „modlitwa codzienna, modlitwa osobista w ciszy naszych serc i przed Najświętszym Sakramentem oraz modlitwa liturgiczna w sercu Kościoła”. Niech najbliższy czas – kilka tygodni oczekiwania na Uroczystość „Zielonych Świąt” – stanie się prawdziwym oczekiwaniem na Tego, który daje siedmiorakie, a więc po prostu różnorodne dary.

ms